12 stycznia 2012

Nocne zapachy. Kardamonowe bułeczki szwedzkie.

Chwila wytchnienia.
Kilka minut odpoczynku.
Wreszcie.

Wiem, wiem. Znów marudzę. Prawie przy każdym moim poście pojawia się coś w rodzaju 'nie mam czasu'... ale ja go na prawdę nie mam!
Zabiegana, zauczona, zamęczona i przerażona tym co będzie.
Czasami chcę odpocząć, odetchnąć choć chwilę. Coś upiec; poczytać coś, czego przeczytania nikt ode mnie nie wymaga. Zrobić coś dla siebie, dla własnego dobrego samopoczucia.
Ten czas dla siebie znajduję w nocy.
Odzwyczajam się od spania. Kawa i guarana są moimi sponsorami.
Wtedy zanurzam się w świecie książkowych opowieści, albo z cicho puszczoną muzyką piekę.
A nocą najlepiej piecze się chleb.
Zasypiając czuje się zapach pieczywa rozchodzący się po całym domu.
Zasypia się z zapowiedzią śniadania.
Budząc się, resztki tego zapachu wciąż gdzieś tam tkwią; zachęcają i zapraszają na świeży chleb, albo delikatne bułeczki...

Tej nocy potrzebowałam takiego wytchnienia.
Czegoś aksamitnego, aromatycznego, malutkiego.
I znalazłam. Bułeczki szwedzkie. Składnikowo całkiem podobne do chałki, którą piekłam na święta.
Z kardamonem, którego nocne ubijanie w moździerzu wyzwoliło jego zapach, który ujął całą kuchnię.

Jej, nocne pieczenie ma swój urok.


A tymczasem mamy piękny poranek. Dzień zaczęty tak pysznym śniadaniem nie może być zły.
Czas więc się zbierać, dzisiaj dużo pracy przede mną.




Kardamonowe bułeczki szwedzkie
/przepis zainspirowany tym tutaj ;) /


Składniki:
450g mąki
100g masła
200ml mleka
50ml letniej wody
2.5 łyżeczki suchych drożdży
łyżka śmietany
łyżeczka świeżo utłuczonego kardamonu
łyżeczka soli

+jajko
płatki migdałowe

Mleko, śmietanę i masło wrzucić do rondelka i zagrzać tak, by masło się rozpuściło. Odstawić. Drożdże wymieszać z łyżeczką cukru i wodą. Odstawić na 15 minut. Lekko ostudzone mleko, śmietanę i masło wlać do zaczynu, a następnie wymieszać z resztą składników. Dobrze wyrobić, a następnie odłożyć w ciepłe miejsce na godzinę. Po tym czasie ciasto jeszcze raz wyrobić i rozwałkować na stolnicy na grubość ok. centymetra. Wykrawać długie paski, które następnie zwijać w ślimaczki. Po ułożeniu wszystkich na wyłożonej papierem blasze posmarować je roztrzepanym jajkiem i posypać płatkami migdałowymi.
Piec w piekarniku nagrzanym do 200°C przez nie więcej niż 20minut.


9 komentarzy:

  1. W zupełności Cię rozumiem, bo też jestem trochę przerażona tym, jak mam wszystko ogarnąć.
    Brak czasu również przyczynił się do tego, że piekłam w nocy. Zapach babeczek unosił się przez całą noc :)
    A szwedzkie bułeczki czekają u mnie w kolejce do zrobienia. Pięknie Ci wyszły :) Kuszą i to bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, ja coś wiem o nocnym pieczeniu. Czas kiedy nic nam nie przeszkodzi, kiedy możemy znaleźć tę chwilę na wyrobienie ciasta, czy zawijanie cynamonowych ślimaczków.. które też robiłam. Z tego samego przepisu. :)
    Uśmiecham się na myśl o ich smaku i zapachu unoszącym się w całym domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przynajmniej nie jesteśmy same z tym całym zabieganiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie ujęłaś w słowa fenomen nocnego pieczenia:)
    porywam bułeczkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapragnęłam nocy i bułeczek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kawa i guarana- przyjaciele większości uczniów.
      Ładnie napisałaś.
      (:
      pyszne bułeczki

      Usuń
  6. kardamonowe mówisz?
    jej, kardamon tak wspaniale pachnie!:)

    obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że kardamon urzekł nie tylko mnie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Raany! Oszalałam, kardamon i bułeczka...;d

    OdpowiedzUsuń