8 lutego 2012

Herbatniki, herbata i książki. Dziękuję.

Jej, mogłaby się ta zima już skończyć.
Od miesiąca czekam na mój marcowy wyjazd do Włoch. Ciepło, zielono, wesoło, międzynarodowo - tak się zapowiadało. A tu klapa - ciepło i zielono nie będzie, a przynajmniej nie tak, jak bym chciała. Nie zmienia to jednak faktu, że mam zamiar jechać i dobrze się bawić. W rękawiczkach, czy bez - wesoło ma być.
Tymczasem w naszej mroźnej Polsce, w naszym zmrożonym Krakowie wszystko się psuje; tramwaje nie jeżdżą, autobusy się spóźniają, rury wodociągowe pękają, okna przepuszczają zimny wiatr...
Jak długo jeszcze?



Za to ostatni weekend był wspaniały.
Urodzinowy.
Porządnie się wytańczyłam.
Doceniłam wszystko (ale i wszystkich;)) co mam.
Podziękowałam?
Dziękuję. Za to, że jesteście.
Wy, Przyjaciele,
ale i Wy, Czytelnicy.


Potrzebowałam tego.
Wytchnienia.
Oderwania.
Zabawy.


A teraz wracam.
Do herbaty, herbatników i książek.




Herbatniki wg Julii Child

Składniki:
1 1/2 szklanki mąki uniwersalnej
1/2 szklanki mąki tortowej
3/4 szklanki masła
1 2/3 łyżki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki soli
szklanka mleka
kopiasta łyżka cukru (ja dałam cukier demera)


Wszystkie sypkie składniki wymieszać w dużej misce. Następnie dodać posiekane dosyć drobno masło i szklankę mleka. Całość delikatnie, acz szybko wyrobić, by powstało lepkie i chropowate ciasto. Przełożyć na oprószony mąką blat i wciąż wyrabiać, tym razem, by konsystencja się ujednoliciła. Tak wyrobione ciasto rozwałkować na grubość około 1cm i wykrawać z niego dowolne kształty: prostokąty, trójkąty, lub też koła. Ciasteczka przekładać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Wstawić do nagrzanego do 220°C piekarnika i piec przez niecałe 15 minut, by lekko się zarumieniły.




6 komentarzy:

  1. Cenna rzecz, bo takich przepisów jest raczej mało!

    OdpowiedzUsuń
  2. herbatki muszą być pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wzniosuję ze zdjęcia, że chodzisz do dwójki :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spóźnione wszystkiego najwspanialszego! :*
    Och, jedziesz do Włoch? A dokąd dokładnie, jeśli można wiedzieć? Ja tak bardzo czekam na jakiś wyjazd... I ja również mam dosyć zimy, tego ubierania się warstwowo i wiecznie zimnych dłoni.
    Herbatniczki wyglądają tak uroczo, że aż sobie zapiszę przepis i wypróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dominika: Yhm! Tylko mi nie mów, że mijamy się codziennie na korytarzu! ;)

    Barbara: Dziękuję :) Do Włoch jadę do małej miejscowości Poggio Mirteto, kilkadziesiąt kilometrów od Rzymu na projekt unijny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o!:) wspaniały przepis, chcę wyprobować:D

    OdpowiedzUsuń