Jej, mogłaby się ta zima już skończyć.
Od miesiąca czekam na mój marcowy wyjazd do Włoch. Ciepło, zielono, wesoło, międzynarodowo - tak się zapowiadało. A tu klapa - ciepło i zielono nie będzie, a przynajmniej nie tak, jak bym chciała. Nie zmienia to jednak faktu, że mam zamiar jechać i dobrze się bawić. W rękawiczkach, czy bez - wesoło ma być.
Tymczasem w naszej mroźnej Polsce, w naszym zmrożonym Krakowie wszystko się psuje; tramwaje nie jeżdżą, autobusy się spóźniają, rury wodociągowe pękają, okna przepuszczają zimny wiatr...
Jak długo jeszcze?
Za to ostatni weekend był wspaniały.Od miesiąca czekam na mój marcowy wyjazd do Włoch. Ciepło, zielono, wesoło, międzynarodowo - tak się zapowiadało. A tu klapa - ciepło i zielono nie będzie, a przynajmniej nie tak, jak bym chciała. Nie zmienia to jednak faktu, że mam zamiar jechać i dobrze się bawić. W rękawiczkach, czy bez - wesoło ma być.
Tymczasem w naszej mroźnej Polsce, w naszym zmrożonym Krakowie wszystko się psuje; tramwaje nie jeżdżą, autobusy się spóźniają, rury wodociągowe pękają, okna przepuszczają zimny wiatr...
Jak długo jeszcze?
Urodzinowy.
Porządnie się wytańczyłam.
Doceniłam wszystko (ale i wszystkich;)) co mam.
Podziękowałam?
Dziękuję. Za to, że jesteście.
Wy, Przyjaciele,
ale i Wy, Czytelnicy.
Potrzebowałam tego.
Wytchnienia.
Oderwania.
Zabawy.
A teraz wracam.
Do herbaty, herbatników i książek.
Herbatniki wg Julii Child
Składniki:
1 1/2 szklanki mąki uniwersalnej
1/2 szklanki mąki tortowej
3/4 szklanki masła
1 2/3 łyżki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki soli
szklanka mleka
kopiasta łyżka cukru (ja dałam cukier demera)
Wszystkie sypkie składniki wymieszać w dużej misce. Następnie dodać posiekane dosyć drobno masło i szklankę mleka. Całość delikatnie, acz szybko wyrobić, by powstało lepkie i chropowate ciasto. Przełożyć na oprószony mąką blat i wciąż wyrabiać, tym razem, by konsystencja się ujednoliciła. Tak wyrobione ciasto rozwałkować na grubość około 1cm i wykrawać z niego dowolne kształty: prostokąty, trójkąty, lub też koła. Ciasteczka przekładać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Wstawić do nagrzanego do 220°C piekarnika i piec przez niecałe 15 minut, by lekko się zarumieniły.
Cenna rzecz, bo takich przepisów jest raczej mało!
OdpowiedzUsuńherbatki muszą być pyszne :)
OdpowiedzUsuńwzniosuję ze zdjęcia, że chodzisz do dwójki :-)
OdpowiedzUsuńSpóźnione wszystkiego najwspanialszego! :*
OdpowiedzUsuńOch, jedziesz do Włoch? A dokąd dokładnie, jeśli można wiedzieć? Ja tak bardzo czekam na jakiś wyjazd... I ja również mam dosyć zimy, tego ubierania się warstwowo i wiecznie zimnych dłoni.
Herbatniczki wyglądają tak uroczo, że aż sobie zapiszę przepis i wypróbuję :-)
Dominika: Yhm! Tylko mi nie mów, że mijamy się codziennie na korytarzu! ;)
OdpowiedzUsuńBarbara: Dziękuję :) Do Włoch jadę do małej miejscowości Poggio Mirteto, kilkadziesiąt kilometrów od Rzymu na projekt unijny :)
o!:) wspaniały przepis, chcę wyprobować:D
OdpowiedzUsuń